O BWVol1
Komentarze: 1
No i powoli sie konczy (wreszcie) ten durny dzien. Chyba se zaraz pogram w Blair Witch: Rustin Parr. Zostalo mi ostatnie 30 min. gry do jej konca. Wystarczy sie przedrzec przez las do chaty Asgayi, do Bramy i Coffin Rock. Nastepnie jak najszybciej uciekac. Niby latwo, ale tam, w lesie jest pelno demonow. Ja oczywiscie unikam walki i jestem przyzwyczajony, ze za mna biegnie horda psow, zombie, cieni itp. Ostatni kawalek gry byl fajny, kiedy musialem "uzyc" duzej lopaty na pastorze. Oczywiscie w dobrej sprawie (pastor myslal, ze to Bóg kazal mu zlozyc Mary Brown w ofierze na Coffin Rock). Na szczescie w pore przybylem i go palnalem lopata w ten pusty leb;]. Poczatek gry tez byl super, musialem "skasowac" wszystkich mieszkancow Burkittsville, bo zmienili sie w demony. Sprzet, jaki byl dostepny: karabin DeLisle (strzelba), Luger, Hak elektryczny, i wreszcie najfajniejsze - topor strazacki. Ostatnio mialem baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo ciezki tydzien, wiec to chyba usprawiedliwia w takiej formie napisana notke. No, a jak skoncze BWVol1, biore sie za Legende Coffin Rock i znowu bede kasowac demony... Dobra, czas rozwalic Hec-aitomix!
Dodaj komentarz