Komentarze: 3
>Rozgladnal sie dookola. Wszedzie bylo ciemno, na podlodze lezalo kilka zwlok. Byl na ulicy. Wlaczyl noktowizor, ktory mial wmontowany w okulary. Teraz mogl widziec wszystko. Powoli ruszyl przed siebie ulica, wyciagajac swoj karabin DeLisle z zamontowana latarka spod plaszcza.
- Szykuje sie pracowita noc - powiedzial do siebie z ironicznym usmiechem.
Nie rozkoszowal sie dlugo cisza. W okolicach baru zobaczyl kilka zombie. Poniewaz one go nie widzialy, skorzystal z okazji i wypalil do nich kilka razy. Rozlecialy sie na strzepy. Wkrotce zaatakowaly go Psy-Demony. Probowal sie bronic, niestety - skonczyla sie amunicja. Wobec tego zaczal szybko uciekac przed napastnikami. Psy jednak nie dawaly mu spokoju. W pewnym momencie zboczyl do slepej uliczki.
- Dosc! - powiedzial znowu do siebie, tym razem ze zloscia. - Zaraz dowiecie sie, dlaczego Obcy jest bardzo niebezpieczny. Rozgladnal sie dookola. Probowal dostrzec cos, co pomogloby mu w obronie. Przy scianie spostrzegl stara saperke. Szybko wzial ja i uzyl do obrony. Jej ostry koniec posluzyl mu jako bron. Szybko zabil trzy psy-demony. Wyciagnal jakis maly mikrofon i powiedzial:"Zadanie wykonane. Czekam przy Alei Starego zolnierza". Wyciagnal z kieszeni paczke papierosow i zaczal palic.
- Na cholere komus taki swiat- powiedzial. Odszedl.