Archiwum 09 lipca 2004


lip 09 2004 Nocturne!
Komentarze: 2

No i stalo sie - zainstalowalem Nocturne. Wprawdzie jest to angielska wersja, ale to mi nie przeszkadza, bo zrecznie tlumacze sobie wszystkie dialogi;]. Wlasciwie nic sie nie zmienilo w Spook House. Stranger jak zwykle wali niezle teksty. Oto kilka z nich:

Colonel: Do tej misji przydzielilem ci partnera...

Stranger: Partnera? Kogo?

Colonel: Svetlane. Wiem, ze jej nie lubisz, ale...

Stranger: To jest potwor.

Colonel: Nie potwor, tylko pol-wampir.

Stranger: Pol to za duzo.

 

Elspeth Holliday: Slyszalam, ze masz Svetlane jako partnera.

Stranger: Niestety.

Elspeth Holliday: Gdzie tym razem jedziesz?

Stranger: Niemcy.

Elspeth Holliday: Niemcy? Myslalam, ze juz wszystkie potwory tam zabiles?

 

Mayor: Witajcie, nieznajomi. Jak mam was nazywac?

Svetlana: Jestem Svetlana Lupescu.

Stranger: "Nieznajomy" jest w sam raz.

 

Stranger: Mow co wiesz!

Wystraszony mieszkaniec wsi: Ja nic nie wiem, przysiegam!

Svetlana: (do Strangera) nie mow tak do niego, bo jeszcze bardziej go wystraszysz.

Stranger: (do Svetlany) OK, sama to zalatw.

 

Stranger nic sie nie zmienil od czasow Nocturne. Oto kilka kasliwych pytan i odpowiedzi Strangera w grze Blair Witch1:

 

Stranger: Zabezpieczenia tutaj (spooke-house) to jakis zart. Od czasow zalozenia Nawiedzonego Domu wciaz korzystamy z tego kretynskiego hasla.

Elspeth: Stranger, daj spokoj, kto by chcial sie pchac do Nawiedzonego Domu?

Stranger: Ktokolwiek by to byl, nie mialby wiekszych problemow z wejsciem. A jak za pare miesiecy cie zalatwia, to przestaniesz sie madrzyc.

Elspeth: Co?! Jezu, Stranger, czy ty zawsze musisz byc taki ponury?! Nie mozesz choc raz POUDAWAC, ze rozmawiasz normalnie?

 

Stranger: Co ty tutaj robisz?

Elspeth: Khen i Biggs maja mnie przeszkolic w poslugiwaniu sie bronia. Jak tym razem poszla ci Misja Szkoleniowa?

Stranger: Swietnie.

Elspeth: Jak zwykle. Co to za kawal z tym elektrycznym krzeslem? To kiepski zart.

Stranger: Aha - przezabawny.

 

Elspeth (pakuje swe rzeczy na misje): Stranger!!!!! Ile razy mam ci powtarzac, zebys nie grzebal w moich rzeczach!?! Svetlana, moglabys oddac mi moj Wykrywacz Obecnosci Widm?

Svetlana: Tak, wlasciwie mialam to juz zrobic wczesniej.

Stranger: Myslisz, ze to ci sie przyda?

Elspeth: Widzisz, Svetlana, skoro Stranger byl na Czarnych Wzgorzach juz 3 razy, to dla niego sprawa wiedzmy z Blair, czy jakiejkolwiek innej - sprawa jest zamknieta. Stranger, nie miales ze soba WOW, wiec duchy mogly sie krecic obok ciebie, a ty i tak nic nie widziales. Ja sprawdze to dokladnie. (Bierze Ulepszony Miotacz Promieni Ladunkowych)

Stranger: Przeciez to jest tylko taka lepsza latarka.

Elspeth: Co sie czepiasz? Przeciez przypaliles tym niejednego wampira.

Stranger: A, to wg. najnowszych wiesci wiedzma z Blair jest wampirem?

Elspeth: Nie, ale jakby co, bede przygotowana.

Stranger: A jaka bierzesz prawdziwa bron?

Elspeth: Moj Luger i karabin DeLisle.

Stranger: Przyjemne i ciche. Wreszcie zaczelas sluchac pulkownika, co?

Elspeth: (bierze aparat)

Stranger: No, nie zapominajmy o wiernym aparacie.

Elspeth: Przeciez zdjecie na poczekaniu jest o niebo lepsze od rysunku. (bierze magnetofon)

Stranger: Oczywiscie.

Elspeth: Daj mi spokoj! Przeciez to nie jest zwykly magnetofon! Dzieki niemu moge slyszec wiecej nzi inni. No, to chyba juz wszystko.

Svetlana: Powodzenia, doktorku!

Elspeth: Stranger, a ty nie zyczysz mi szczescia?

Stranger: Jesli z calym tym sprzetem potrzebny ci jeszcze szczescie, to pakujesz sie w niezle tarapaty.

don_sotto : :