Komentarze: 2
No i stalo sie - zainstalowalem Nocturne. Wprawdzie jest to angielska wersja, ale to mi nie przeszkadza, bo zrecznie tlumacze sobie wszystkie dialogi;]. Wlasciwie nic sie nie zmienilo w Spook House. Stranger jak zwykle wali niezle teksty. Oto kilka z nich:
Colonel: Do tej misji przydzielilem ci partnera...
Stranger: Partnera? Kogo?
Colonel: Svetlane. Wiem, ze jej nie lubisz, ale...
Stranger: To jest potwor.
Colonel: Nie potwor, tylko pol-wampir.
Stranger: Pol to za duzo.
Elspeth Holliday: Slyszalam, ze masz Svetlane jako partnera.
Stranger: Niestety.
Elspeth Holliday: Gdzie tym razem jedziesz?
Stranger: Niemcy.
Elspeth Holliday: Niemcy? Myslalam, ze juz wszystkie potwory tam zabiles?
Mayor: Witajcie, nieznajomi. Jak mam was nazywac?
Svetlana: Jestem Svetlana Lupescu.
Stranger: "Nieznajomy" jest w sam raz.
Stranger: Mow co wiesz!
Wystraszony mieszkaniec wsi: Ja nic nie wiem, przysiegam!
Svetlana: (do Strangera) nie mow tak do niego, bo jeszcze bardziej go wystraszysz.
Stranger: (do Svetlany) OK, sama to zalatw.
Stranger nic sie nie zmienil od czasow Nocturne. Oto kilka kasliwych pytan i odpowiedzi Strangera w grze Blair Witch1:
Stranger: Zabezpieczenia tutaj (spooke-house) to jakis zart. Od czasow zalozenia Nawiedzonego Domu wciaz korzystamy z tego kretynskiego hasla.
Elspeth: Stranger, daj spokoj, kto by chcial sie pchac do Nawiedzonego Domu?
Stranger: Ktokolwiek by to byl, nie mialby wiekszych problemow z wejsciem. A jak za pare miesiecy cie zalatwia, to przestaniesz sie madrzyc.
Elspeth: Co?! Jezu, Stranger, czy ty zawsze musisz byc taki ponury?! Nie mozesz choc raz POUDAWAC, ze rozmawiasz normalnie?
Stranger: Co ty tutaj robisz?
Elspeth: Khen i Biggs maja mnie przeszkolic w poslugiwaniu sie bronia. Jak tym razem poszla ci Misja Szkoleniowa?
Stranger: Swietnie.
Elspeth: Jak zwykle. Co to za kawal z tym elektrycznym krzeslem? To kiepski zart.
Stranger: Aha - przezabawny.
Elspeth (pakuje swe rzeczy na misje): Stranger!!!!! Ile razy mam ci powtarzac, zebys nie grzebal w moich rzeczach!?! Svetlana, moglabys oddac mi moj Wykrywacz Obecnosci Widm?
Svetlana: Tak, wlasciwie mialam to juz zrobic wczesniej.
Stranger: Myslisz, ze to ci sie przyda?
Elspeth: Widzisz, Svetlana, skoro Stranger byl na Czarnych Wzgorzach juz 3 razy, to dla niego sprawa wiedzmy z Blair, czy jakiejkolwiek innej - sprawa jest zamknieta. Stranger, nie miales ze soba WOW, wiec duchy mogly sie krecic obok ciebie, a ty i tak nic nie widziales. Ja sprawdze to dokladnie. (Bierze Ulepszony Miotacz Promieni Ladunkowych)
Stranger: Przeciez to jest tylko taka lepsza latarka.
Elspeth: Co sie czepiasz? Przeciez przypaliles tym niejednego wampira.
Stranger: A, to wg. najnowszych wiesci wiedzma z Blair jest wampirem?
Elspeth: Nie, ale jakby co, bede przygotowana.
Stranger: A jaka bierzesz prawdziwa bron?
Elspeth: Moj Luger i karabin DeLisle.
Stranger: Przyjemne i ciche. Wreszcie zaczelas sluchac pulkownika, co?
Elspeth: (bierze aparat)
Stranger: No, nie zapominajmy o wiernym aparacie.
Elspeth: Przeciez zdjecie na poczekaniu jest o niebo lepsze od rysunku. (bierze magnetofon)
Stranger: Oczywiscie.
Elspeth: Daj mi spokoj! Przeciez to nie jest zwykly magnetofon! Dzieki niemu moge slyszec wiecej nzi inni. No, to chyba juz wszystko.
Svetlana: Powodzenia, doktorku!
Elspeth: Stranger, a ty nie zyczysz mi szczescia?
Stranger: Jesli z calym tym sprzetem potrzebny ci jeszcze szczescie, to pakujesz sie w niezle tarapaty.